poniedziałek, 14 października 2019

Siła statystyki



Podobny obraz
Zdjęcie: 40ton.net
W pewnej wiosce, którą zamieszkiwało dziesięć rodzin, pojawił się pomysł zbudowania dużego parkingu dla tzw. TIRów. Doskonałym miejscem wydawał się centralny plac tej wioski, tuż obok wiejskiej kapliczki.

- Będziemy wszyscy beneficjentami tego projektu - rzucił na wiejskim zebraniu Antoni Japcok, sołtys wioski. "Pieniądze z wynajmu zasilą nasz budżet i będziemy mogli dopłacać do Pekaesu do gminy. No i postawimy większą kapliczkę".

- Ale te TIRy rozjeżdżą nam wszystkie drogi, zbiegną się okoliczne prostytutki, za nimi przyjadą ich opiekunowie i będziemy mieli wieczny rejwach. Nie wspominając o hałasie manewrujących ciężarówek. W końcu przeprowadziliśmy się na wieś, żeby mieć spokój - oponował Kazik Czereśniak.

- A co z naszymi dziećmi? Wzrasata niebezpieczeństwo związane ze wzmożonym ruchem! - krzyczała Zofia Buraczak.

- Jak to co? - odparł Japcok - Bezpieczne autobusy do gminy i do szkoły to nic?

Dyskusja trwała do późnej nocy. Uradzili, że za tydzień zrobią głosowanie.

Czereśniakowie i Buraczakowie wywiesili transparenty "Nie dla TIRów w naszej spokojnej wiosce!". Japcok zaangażował księdza, który z ambony powiedział kilka słów na temat benefitów płynących z projektowanego parkingu i pozwolił Japcokowi wywiescić piękny baner na płocie kapliczki "Razem z TIRami - dla nas".

Z kim nie pogadałeś, to słyszałeś "ten Japcok, to idiota", "zaśmieci nam wioskę", "musimy go powstrzymać", "nikt rozsądny się na to nie zgodzi".

W dniu wyborów przyszło sześć rodzin. Trzy głosowały za parkingiem, dwie przeciwko, jedna się pomyliła i wrzuciła pustą kartkę.