Szanowni Znajomi Z Fejsbuka!
Bardzo sobie cenię naszą znajomość. Z większością z Was bardzo dobrze znamy się w tzw. realu. Możliwości techniczne i wszechobecny Internet daje wielkie możliwości bycia z Wami w zasadzie non stop. Nie piszę tego z przekąsem: taki rodzaj znajomości powoduje poczucie tego, że znamy się od lat i - często mimo sporej odległości - widujemy się codziennie. To jest nowa wartość w moim życiu. Często poznaję Was z innej strony. Ze strony, z której Was dotychczas nie znałem. I wbrew oczekiwaniom niektórych, przeważnie jest to strona pozytywna i wywołująca często uśmiech, zazdrość bądź podziw.
Mam nadzieję, że "i vice versa".
Ale gdyby nie "i vice versa", to przypomnę, że fejsbuk daje sporo możliwości filtrowania. Najprostsza, to usunięcie ze znajomych. Tę możliwość zalecam, kiedy widać, że utrzymywanie takiej znajomości nie ma sensu, bądź znajomość w realu się zakończyła.
Druga możliwość, z której ja często korzystam, to wyłączenie obserwowania danej osoby. Robię to wtedy, kiedy mój fejsbukowy znajomy wykazuje takie fejsbukowe ADHD: czyli jest go wszędzie za dużo. I nie obrażam się, nie myślę "głupek jeden", tylko po prostu go wyłączam. Podobnie robię z polubionymi stronami, które atakują mnie zbyt często. Od czasu do czasu włączam go ponownie i jak nadal ma ADHD - znowu wyłączam. Oczywiście jest to rzecz gustu, kiedy zostaje przekroczona ta granica, za którą warto zdecydować o użyciu tej funkcji.
Życzę Wam i sobie, żeby znajomości trwały jak najdłużej: i na fejsbuku, i w rzeczywistości. Nawet ja, malkontent uważam, że człowiek jest istotą gromadną i potrzebujemy poczucia przynależności. Ale i gromada potrzebuje nas. Bez tego nasze życie byłoby ubogie.
Pozdrawiam,
Wasz Malkontent