środa, 28 października 2015

Do wszystkich moich znajomych z Fejsbuka














Szanowni Znajomi Z Fejsbuka!

Bardzo sobie cenię naszą znajomość. Z większością z Was bardzo dobrze znamy się w tzw. realu. Możliwości techniczne i wszechobecny Internet daje wielkie możliwości bycia z Wami w zasadzie non stop. Nie piszę tego z przekąsem: taki rodzaj znajomości powoduje poczucie tego, że znamy się od lat i - często mimo sporej odległości - widujemy się codziennie. To jest nowa wartość w moim życiu. Często poznaję Was z innej strony. Ze strony, z której Was dotychczas nie znałem. I wbrew oczekiwaniom niektórych, przeważnie jest to strona pozytywna i wywołująca często uśmiech, zazdrość bądź podziw.

Mam nadzieję, że "i vice versa".

Ale gdyby nie "i vice versa", to przypomnę, że fejsbuk daje sporo możliwości filtrowania. Najprostsza, to usunięcie ze znajomych. Tę możliwość zalecam, kiedy widać, że utrzymywanie takiej znajomości nie ma sensu, bądź znajomość w realu się zakończyła.

Druga możliwość, z której ja często korzystam, to wyłączenie obserwowania danej osoby. Robię to wtedy, kiedy mój fejsbukowy znajomy wykazuje takie fejsbukowe ADHD: czyli jest go wszędzie za dużo. I nie obrażam się, nie myślę "głupek jeden", tylko po prostu go wyłączam. Podobnie robię z polubionymi stronami, które atakują mnie zbyt często. Od czasu do czasu włączam go ponownie i jak nadal ma ADHD - znowu wyłączam. Oczywiście jest to rzecz gustu, kiedy zostaje przekroczona ta granica, za którą warto zdecydować o użyciu tej funkcji. 




Życzę Wam i sobie, żeby znajomości trwały jak najdłużej: i na fejsbuku, i w rzeczywistości. Nawet ja, malkontent uważam, że człowiek jest istotą gromadną i potrzebujemy poczucia przynależności. Ale i gromada potrzebuje nas. Bez tego nasze życie byłoby ubogie.

Pozdrawiam,
Wasz Malkontent

Nasze instytucje finascowe - c. d.



Przypomnę w kilku słowach, co napisałem 1 października: Otóż w piątek, 28 sierpnia, nasz klient z Wielkopolski dogadał się z Europejskim Funduszem Leasingowym (oddział w Poznaniu), że weźmie u nich w leasing zakupiony u nas sprzęt.

Dzisiaj mamy 28 października, a pieniędzy nadal nie ma.

W tzw. międzyczasie okazało się, że umowa była źle podpisana (między EFL a klientem; my jesteśmy w to tylko wmieszani), aneks do umowy nie pomógł (a to wydłużyło czas oczekiwania). Potrzebne było podpisanie kolejnej umowy...

Takie rzeczy zdarzają się niezależnie od tego kto w Polsce rządzi...

czwartek, 1 października 2015

... to proszę mnie połączyć z systemem!



O to poprosił mój kolega, który rozmawiał z telefonicznym doradcą klienta z pewnej instytucji finansowej. O to poprosił, kiedy doradca powiedział mu, że "system nie pozwala na uzyskanie takiej informacji".

Kupiłem w Aliexpress zestaw bluetooth, tzw. interkom motocyklowy. Kupiłem go 28 sierpnia tego roku. Robiłem tam zakupy wielokrotnie i zawsze przesyłki dochodziły po 2-3 tygodniach, bez konieczności śledzenia przesyłki. Tym razem po miesiącu zaniepokoiłem się, że nic nie doszło. System śledzenia przesyłki w systemie Aliexpress kończył się na Chinach, a dokładnie na momencie opuszczenia Chin przez przesyłkę. Poprosiłem o wysłanie paczki do mojej firmy, która się mieści w Mierzynie. Niestety w adresie zrobiłem pewien błąd: napisałem wprawdzie Szczecin-Mierzyn, ale podałem mój domowy kod pocztowy, powiedzmy X. Kiedy to odkryłem, pomyślałem: trudno, albo dojdzie po kodzie (i tam mnie znajdą, gdyż mój listonosz mnie zna), albo dojdzie po nazwie miejscowości. A ulica, przy której znajduje się moja firma jest najdłuższą i główną w Mierzynie.

Po miesiącu oczekiwania stwierdziłem, że sprawdzę. Poszedłem do urzędu pocztowego w Mierzynie:
- A ma pan numer śledzenia przesyłki?
- Mam, ale chiński.
- Ale to nic, bo jak do nas przychodzi paczka, to automatycznie zostaje taki sam w naszym systemie śledzenia.


Sprawdziłem w domu:




Paczka przyszła 10 września do UP Szczecin 26. Po nieudanej próbie dostarczenia zdecydowano ją odesłać...

W sumie to nie dziwię się, że próba dostarczenia nie powiodła się, gdyż UP Szczecin 26 nie znajduje się ani w Mierzynie, ani w X, czyli "po moim kodzie" domowym.

Zastanawiam się dlaczego paczka dotarła do UP, który nie ma nic wspólnego ani z moim miejscem zamieszkania, ani Mierzynem - czyli z miejscami, które były w adresie dostawy.

Zastanawiam się, dlaczego uznano próbę dostarczenia za nieudaną - nie dostałem awiza!

Zastanawiam się, dlaczego po jednej próbie dostarczenia zdecydowano o odesłaniu przesyłki z powrotem.

I na koniec wisienka na torcie. Otóż w przypadku przesyłek zagranicznych reklamację może złożyć tylko nadawca... A więc moje roszczenia mogę sobie zaaplikować...

Nasze instytucje finansowe

Moim znajomym znana jest moja niechęć do naszych instytucji finansowych. Wynika ona głównie z braku symetrii między mną (klientem), a nimi (panami wszechświata). Mogę się obrazić na kredytodawcę, ale w sumie tylko to mi pozostaje. Bo co, zerwę kontrakt? A skąd wezmę kasę na natychmiastową spłatę kredytu?

W piątek, 28 sierpnia, nasz klient z Wielkopolski dogadał się z Europejskim Funduszem Leasingowym (oddział w Poznaniu), że weźmie u nich w leasing zakupiony u nas sprzęt. Dodam, że kwota nie powala. Wielu normalnych ludzi wyjęłoby ją z kieszeni, ale nie o klienta tu chodzi, a o EFL - nie oceniam decyzji klienta. EFL poprosił o fakturę proforma, którą tego samego dnia im wysłałem.

Już po dwóch tygodniach telefon od przedstawiciela EFL ze Szczecina, że przyjdzie - w skrócie - sprawdzić naszą firmę, bo nie współpracowaliśmy z nimi itp. itd. Znając moje nastawienie do instytucji finansowych moja żona zasugerowała, żeby może z panem z EFLu porozmawiał mój wspólnik, aby uniknąć problemów związanych ze zbieranie przedstawiciela ze schodów firmy, gdyby zaczął zadawać zbyt intymne pytania, no i żeby kontrakt doszedł do skutku. Na całe szczęście ankieta nie wchodziła zbyt głęboko: takie tam - czy jest szyld firmy, czy jest tabliczka na drzwiach, czy mamy magazyn...

Po spotkaniu i kolejnym tygodniu, dwa maile i próby dodzwonienia się, żeby sprawdzić status sprawy...

W czwartek 24 września: jest decyzja! W piątek podpisujemy umowę. Ale nie leasing (bo za mała kwota), ale pożyczka! Tylko proszę wysłać już fakturę do tej proformy. Poszła!

W piątek dzwoni klient, że już podpisał umowę i się cieszy, ale EFL prosi o fakturę. Więc mówię, że już im wysłałem. "Acha, to OK".

We wtorek 29 września coś mnie tknęło i zadzwoniłem: 
- "Tak podpisaliśmy umowę, ale potrzebujemy FV"
- "No właśnie w czwartek ją panu wysłałem"
- "A to nie była proforma?"
- "Nie"
- Acha, to zabieram się już za tę sprawę.

Dziś rano telefon:
- "Wie pan, kontroler nam zakwestionował fakturę. Czy może pan wysłać jeszcze raz, ale z pieczątką i podpisem?"