czwartek, 1 października 2015

Nasze instytucje finansowe

Moim znajomym znana jest moja niechęć do naszych instytucji finansowych. Wynika ona głównie z braku symetrii między mną (klientem), a nimi (panami wszechświata). Mogę się obrazić na kredytodawcę, ale w sumie tylko to mi pozostaje. Bo co, zerwę kontrakt? A skąd wezmę kasę na natychmiastową spłatę kredytu?

W piątek, 28 sierpnia, nasz klient z Wielkopolski dogadał się z Europejskim Funduszem Leasingowym (oddział w Poznaniu), że weźmie u nich w leasing zakupiony u nas sprzęt. Dodam, że kwota nie powala. Wielu normalnych ludzi wyjęłoby ją z kieszeni, ale nie o klienta tu chodzi, a o EFL - nie oceniam decyzji klienta. EFL poprosił o fakturę proforma, którą tego samego dnia im wysłałem.

Już po dwóch tygodniach telefon od przedstawiciela EFL ze Szczecina, że przyjdzie - w skrócie - sprawdzić naszą firmę, bo nie współpracowaliśmy z nimi itp. itd. Znając moje nastawienie do instytucji finansowych moja żona zasugerowała, żeby może z panem z EFLu porozmawiał mój wspólnik, aby uniknąć problemów związanych ze zbieranie przedstawiciela ze schodów firmy, gdyby zaczął zadawać zbyt intymne pytania, no i żeby kontrakt doszedł do skutku. Na całe szczęście ankieta nie wchodziła zbyt głęboko: takie tam - czy jest szyld firmy, czy jest tabliczka na drzwiach, czy mamy magazyn...

Po spotkaniu i kolejnym tygodniu, dwa maile i próby dodzwonienia się, żeby sprawdzić status sprawy...

W czwartek 24 września: jest decyzja! W piątek podpisujemy umowę. Ale nie leasing (bo za mała kwota), ale pożyczka! Tylko proszę wysłać już fakturę do tej proformy. Poszła!

W piątek dzwoni klient, że już podpisał umowę i się cieszy, ale EFL prosi o fakturę. Więc mówię, że już im wysłałem. "Acha, to OK".

We wtorek 29 września coś mnie tknęło i zadzwoniłem: 
- "Tak podpisaliśmy umowę, ale potrzebujemy FV"
- "No właśnie w czwartek ją panu wysłałem"
- "A to nie była proforma?"
- "Nie"
- Acha, to zabieram się już za tę sprawę.

Dziś rano telefon:
- "Wie pan, kontroler nam zakwestionował fakturę. Czy może pan wysłać jeszcze raz, ale z pieczątką i podpisem?"

2 komentarze:

  1. Zwyczajnie faktura wylądowała w koszu, więc trzeba coś naściemniać o kontrolerze...

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie nie! Przesłałem ją mailem! Chyba, że skasował maila w jednym z powyższych kroków, kiedy pomyślał, że to proforma :)

    OdpowiedzUsuń