środa, 6 lutego 2013

Astra rulez

Zrobiłem wczoraj i przedwczoraj 600km moją Białą Błyskawicą. Próbowałem jechać z prędkością zgodną z przepisami. Nie da się… Zaraz na ogonie masz gościa z zaciętą miną, który cię “popycha”. Albo wyprzedza w dziwnym miejscu, a chwilę potem skręca w boczną ulicę. Mistrzami w tym są kierowcy białych vanów (typu Ford Transit, albo VW transporter). Wiem, nic nowego nie piszę…

Wiem, że astra kojarzy się z kierowcą w kapeluszu. Budzę rodzaj rywalizacji, kiedy sprawnie ruszam spod świateł – ci, co zostali w tyle kilkaset metrów dalej muszą mnie wyprzedzić. Ciekawe przeżycie… Nie budziłem takich aspiracji jeżdżąc Passatem – a jeździłem tak samo.

I na koniec mistrzostwo świata. Zjeżdżając z autostrady A6 (szkic poniżej), natknąłem się na tzw. TIRa wyjeżdżającego ze stacji benzynowej. A dokładniej wyjechał z niej bez uprzedzenia kierunkowskazami, następnie toczył się z prędkością ok. 30km/h. Zaczął kierować się prosto (na Berlin), więc zjechałem na prawy pas dla skręcających w prawo, po czym on, również bez uprzedzenia, skręcił na ten sam pas, na którym byłem ja, lekko mnie spychając. Dalej toczył się ok. 30 km/h. Całe szczęście, że skręcił w drogę 13 w lewo. Ale w tym czasie zdążył dojechać z tyłu mój ulubiony typ – kierowca białego vana. I co było dalej? Ano jechał 2 metry za mną – nie widziałem jego świateł w lusterku...

Obraz mapy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz