Sprawy nabierają rumieńców! :-)
24 stycznia napisałem o aneksie do umowy i nowej umowie. Otóż - w tzw.
międzyczasie - zadzwonił do mnie pan z Netii, że wysłali do mnie aneks,
ale ja też im przysłałem nową umowę (tę na sam Internet). To czy liczy
się aneks, czy nowa umowa? No więc panu powiedziałem, że zależy mi na
telefonie i Internecie, a więc nie bardzo jest dla mnie ważne czy nowa
umowa czy aneks: proszę zrobić tak, żeby mieć i to, i to. No więc
anulujemy umowę i zostawiamy aneks. Super!
Przedwczoraj przyszło do mnie pismo z działu reklamacji, że im przykro,
że tak się stało, że mają nadzieję na owocną dalszą współpracę. Ale
ponieważ 19 stycznia anulowałem umowę, to nie podłączyli mi Internetu.
Trochę zbaraniałem...
Znowu zadzwoniłem na infolinię (i znowu przeszedłem przez cały proces
identyfikacji). Znowu rozmawiałem z przypadkową osobą, która w systemie
nie znalazła aneksu. "A na jaki adres pan to wysłał?". No cóż, wysłałem
na adres, który był na załączonej kopercie. A dokładnie - wysłałem w
załączonej kopercie.
Tu pan przyspieszył sprawę: podał mi numer faksu, na który mogę wysłać
kopię aneksu. Powiedział, żeby ok. pół godziny po wysłaniu znowu
zadzwonić i dowiedzieć się, czy jest w systemie. Zadzwoniłem raz: znowu
identyfikacja, znowu rozmawiałem z przypadkową osobą. Po ok. 10 minutach
- jeszcze nie ma. Zadzwoniłem po dwóch godzinach. Znowu identyfikacja,
znowu przypadkowa osoba. Po 14 minutach oczekiwania (cisza w słuchawce)
rozłączyłem się. Znowu zadzwoniłem. Znowu identyfikacja. Znowu
przypadkowa osoba. Pani była taka miłe, że powiedziała mi, iż może to
potrwać dość długo. Po ok. 16 minutach słuchania w kółko muzyczki: jest!
Hurra. "Na pewno do pana zadzwonimy, bo już pan długo czeka." Pażywiom,
uwidzim!
Zadaję sobie pytanie o mój niedoszły Internet: czy w ogóle? czy nadal w promocji, która była w grudniu, kiedy zacząłem akcję?
Zastanawiam się, czy się znowu czepiam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz