niedziela, 7 lutego 2010

Ludzie, ludzie...

2010-02-07 Szczecin. Dworzec PKP, peron drugi.

Odprowadziłem syna na pociąg do Warszawy. Wsadziłem go do przedziału w trzecim wagonie od końca i wyszedłem na zewnątrz. Była jedna minuta do odjazdu i kierownik pociągu już się gotowił. Na sąsiedni tor przy tym samym peronie podstawiono inny pociąg. Kierownik tego pociągu wychylił się i rzucił do "naszego": poczekajcie chwilę, bo na pierwszy peron weszła jakaś grupa dzieci i mówi, że jedzie do Warszawy. No więc czekamy. W tzw. międzyczasie Dyżurny Ruchu dał sygnał do odjazdu. "Nasz" kierownik pociągu pokazał, że jeszcze nie. Czekamy i nic. "Nasz kierownik" przeszedł na wysokość przedostatniego wagonu, aby być bliżej przejścia podziemnego i obserwować, czy przypadkiem owe dzieci nie idą. W pewnej chwili (1 minuta po sygnale do odjazdu) z przejścia zaczęła się wynurzać jakaś pani, a za nią gromadka dzieci (5?) i facet. I spokojnie idą. Mijają spokojnie ostatni wagon. "Nasz kierownik" nie wytrzymał:
- Czy pani na ten pociąg?
- A on do Warszawy? (sic!)
- Tak i niech już państwo wsiadają, bo już po odjeździe!

Pani spokojnym krokiem skręciła w stronę przedostatniego wagonu i zaczęła wsiadać. Za nią dzieci i facet - w podobnym tempie. "Nasz kierownik" chwilę odczekał, aż pani wysiądzie. Pani wysiadła, dał sygnał do odjazdu. A na to pani: ale tam mój mąż został! (ok.4 min. po czasie). Kierownik rzucił, że to nie taksówka i on ma swój rozkład. Ja nie wytrzymałem i dodałem: To niech w Dąbiu wysiądzie (15 minut jazdy).

Pociąg nie zdążył się rozpędzić - pisk kół. Stoi. Chłop spokojnie wysiada z pociągu. I ma pretensje do Dyżurnego Ruchu, że mu zwraca uwagę, iż nie wolno włączać hamulca bezpieczeństwa bez uzasadnienia. Jak to bez uzasadnienia!? On musiał wysiąść.

Opadają ręce... W pociągu siedzi z 200-300 osób, a ludzie się spóźniają, spokojnie - mając w nosie te 200-300 osób - wsiadają do pociągu po czasie, bez "dziękuję" dla kierownika pociągu, który zatrzymał pociąg dla nich i jeszcze się awanturują, że ktoś ma pretensje o włączenie hamulca. Ech... Chyba znowu się czepiam.

Pociąg odstał kolejne 5 minut, gdyż uruchomienie hamulca awaryjnego pociąga za sobą trochę dodatkowych czynności technicznych i administracyjnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz